Przeprowadzone testy nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Choć nowoczesne domowe NAS-y potrafią w dużym stopniu wykorzystać potencjał drzemiący w dyskach twardych, to wciąż nie jest to ten poziom wydajności, który usprawiedliwiałby zakup kilkukrotnie szybszych SSD.
Wykres powyżej przedstawia zbiorcze porównanie wydajności HDD i SSD. Wynik został przedstawiony w punktach, nie MB/s (szczegółowe dane wyrażone w MB/s znajdują się bowiem na dwóch poprzednich stronach recenzji i nie warto ich powielać; tu zostały po prostu zebrane w przejrzystej formie).
Przy przesyłaniu dużych plików wydajność DS415+ nie była i nie mogła być wyższa od pojedynczego HDD. Wszystko z powodu zastosowania gigabitowych kart sieciowych, które pracując niezależnie są w stanie osiągnąć przepustowość na poziomie do 125 MB/s każda – to mniej więcej ta sama prędkość, z jaką przyjmują i wysyłają dane produkowane dziś "twardziele".
Gdyby nawet w urządzeniu zastosować łącze 10 GbE (testowaliśmy takie modele i ich szczytowa wydajność rzeczywiście potrafiła być sporo wyższa – mowa tu o nowoczesnych urządzeniach dla biznesu), to już połączenie dwóch HDD w RAID 0 rozwiązuje problem niedostatecznej wydajności pojedynczego dysku.
Również w przypadku kopiowania dużej ilości małych plików SSD nie były w stanie osiągnąć przewagi nad dyskami twardymi. Po prostu w triadzie SSD-HDD-NAS najmniej wydajny wciąż okazuje się być ostatni z elementów. To zapewne z czasem się zmieni – każda kolejna generacja dysków twardych oferuje tylko nieco wyższą wydajność niż poprzednia, a każda generacja NAS-ów to już duży postęp – ale na chwilę obecną HDD wciąż wystarczają.
Pozostaje jeszcze jedna kwestia – wydajność łącz internetowych. Nawet jeśli NAS jest wyposażony w sieciówkę 10 GbE, to mało który dostawca pozwala na wykorzystanie tego potencjału. Szczytowa wydajność przeciętnego "twardziela" to 120-140 MB/s (przy zapisie danych na zewnętrzych krawędziach talerzy), a przeciętna – przyjmijmy, że 100 MB/s. Aby uzyskać wartość w megabitach na sekundę należy megabajty pomnożyć razy osiem – co daje nam 800 Mbps. W Polsce takich łącz konsumenckich praktycznie nie ma.
Zgodnie z najnowszymi danymi firmy Ookla zajmującej się m.in. badaniem jakości łącz internetowych (to do tej firmy należy popularna witryna speedtest.net) przeciętna rzeczywista wydajność łącza internetowego w Polsce wynosi 21,8 Mbps. To zaledwie 1/36 tego, co potrafi pojedynczy dysk twardy (nie wspominając nawet o wydajności macierzy RAID). Oczywiście w wielu miejscowościach w kraju można wykupić dużo bardziej wydajne łącze – do 250 Mbps, czasem nawet więcej. Tyle, że zwykle nie są to łącza symetryczne i już szybkość wysyłania rzadko kiedy przekracza 20 Mbps.
Poniżej schemat przedstawiający ofertę internetu czterech przykładowych dużych dostawców internetowych działających w Polsce. Kolorem żółtym została oznaczona najniższa oferowana szybkość, a zielony kraniec słupka zatrzymuje się na najwyższej oferowanej szybkości. Informacje zostały zaczerpnięte z ofert dostępnych na stronach internetowych dostawców:
Do porównania dostawców dołączyliśmy jeszcze jeden słupek - pokazujący granicę wydajności interfejsu Gigabit Ethernet. Większość dysków sieciowych bez problemu osiąga okolice tej szybkości, większość naszych komputerów również. Łącze internetowe stanowi tu jednak naprawde wąskie gardło.
Wydajność często nie jest nam potrzebna "na zewnątrz", a przy połączeniach lokalnych – w sieci firmowej czy domowej. W tym wypadku nalezy pamiętać, że wiekszość urządzeń sieciowych pracuje w standardzie Gigabit Ethernet (faktyczna wydajność to ok. 100 MB/s), a modele z sieciówkami 10 GbE są kilkukrotnie droższe niż standardowe.
Pozostaje jesze pytanie – po co wydajność powyżej 100 MB/s? Do backupów w firmie – być może, ale to przy wolumenie danych rzędu kilkudziesięciu gigabajtów. A taki backup można zostawić na noc. Do streamingu obrazu HD – a gdzież tam, strumień danych dla formatu Blu-ray ma bitrate w granicach 20-40 Mbps. To może 4K? W żadnym wypadku, skompresowane wideo 4K to również ok. 20 Mbps, a nawet najbardziej "transferochłonne" standardy nie zabiorą więcej niż 400 Mbps. To wciąż znacznie mniej niż wydajność przeciętnego HDD. Poza tym spójrzmy prawdzie w oczy – nawet jeśli jakiś format wymagałby transferu na poziomie 100 MB/s, to kto trzymałby na SSD wideo którego minuta zajmuje 6 GB przestrzeni dyskowej\
Reasumując – pomimo coraz częstszych sugestii, że SSD są doskonałym nośnikiem do NAS-ów, nie jest to prawda. Nie ma żadnego uzasadnienia do kupowania tego typu nośników do serwerów sieciowych (w celu przechowywania danych).
Możemy za to doradzić posunięcie znacznie bardziej opłacalne. Jeśli kupując NAS nie mamy żadnego starego, niepotrzebnego dysku twardego do zamontowania, warto kupić SSD. A następnie wsadzić go do naszego komputera stacjonarnego/laptopa na miejsce znajdującego się tam "twardziela". Wymontowana część sprawdzi się świetnie w sererze sieciowym, a nasz komputer zyska zupełnie nową wydajność.
Ten artykuł nie był jeszcze komentowany. Bądź pierwszy - dodaj swoją opinię.