![]() |
Klonowanie całego dysku jest ostatnio coraz bardziej popularne – a wszystko z powodu dysków SSD. Choć wciąż standardowe notebooki z niższej i średniej półki bardzo rzadko posiadają na pokładzie nośnik typu solid-state-drive, to właściciele komputerów przenośnych bardzo często kuszą się na wydatek rzędu niespełna dwustu złotych, który potrafi podnieść wydajność niektórych operacji (włączanie systemu operacyjnego i aplikacji, kopiowanie danych) kilkukrotnie.
Większość aplikacji potrafi bez problemu sklonować mniejszy nośnik na większy. W przypadku przesiadki ze zwykle bardzo pojemnego na najczęściej dość mały pojemnościowo SSD bywa już niestety gorzej, nawet jeśli ilość zajętego miejsca na tym większym nośniku jest na tyle niewielka, że można dane można z powodzeniem przenieść na mniejszy nośnik.
Niestety i w przypadku Partition Master taka sytuacja ma miejsce – po analizie dysku systemowego pojawia się komunikat, że nośnik docelowy jest za mały.
Nie zrażamy się jednak tym faktem, ponieważ jest to w zasadzie norma wśród większości dostępnych na rynku aplikacji (poza nielicznymi), a ponadto w tym wypadku samo testowane narzędzie umożliwi nam obejście problemu, poprzez zmniejszenie rozmiaru niektórych partycji oraz usunięcie innych – do czego niezwłocznie przystępujemy.
Kilka operacji i co za tym idzie – jakżeby nie – kilka propozycji podzielenia się swoją radością z przyjaciółmi później otrzymujemy zestaw partycji o łącznej pojemności mniejszej niż pojemność SSD. Kreator przypomina jednak, że pozostaje jeszcze bardzo istotna kwestia zamiany tablicy partycji na SSD z MBR na GPT. W innym razie nie będzie możliwe utworzenie więcej niż czterech partycji podstawowych, a dysk źródłowy ma ich więcej. Ponieważ nie wszystkie zostaną przeniesione, uruchomienie systemu na nowym nośniku nie będzie możliwe.
Aplikacji należy się bez wątpienia pochwała za po pierwsze – rozpoznanie mojej intencji sklonowania dysku systemowego, a po drugie – zasugerowania co należałoby zrobić, aby taką operację przeprowadzić z sukcesem. Programiści mogli jeszcze zadbać o możliwość zmiany w tym momencie, ale to co jest i tak już satysfakcjonuje.
Po wprowadzeniu stosownej zmiany można ponownie uruchomić kreator.
Tym razem aplikacja nie dopatrzyła się żadnych zagrożeń i wyświetliła docelowy, planowany stan SSD. Co ciekawe, większe partycje z resztkami wolnego miejsca zostały jeszcze trochę zmniejszone. Ciekawe, czemu nie można tak było od razu w automacie – byłaby to świetna opcja dla mniej zaawansowanych użytkowników.
Na koniec wyświetlane jest kilka podpowiedzi, jak skutecznie uruchomić system z nowego nośnika. Potem aplikacja wyświetla zmiany i wystarczy kliknąć (lub stuknąć, jeśli mamy dotykowy wyświetlacz) przycisk "akceptuj", aby wprowadzić zmiany. Rzecz jasna operacja wymaga ponownego uruchomienia maszyny.
Niektóre, a nawet można powiedzieć, że większość aplikacji nie radzi sobie za dobrze z obsługą HDD/SSD w trybie bootowalnym, gdy nie mogą korzystać ze sterowników dostępnych w środowisku Windows. Objawia się to zwykle wyraźnie wolniejszym wykonywaniem zadań na plikach, takich jak skanowanie, czy choćby właśnie przenoszenie danych z jednego miejsca w drugie. Akurat te ograniczenie w żaden sposób nie dotyczy Partition Master Professional. O ile w tym artykule dość surowo, może wręcz nieco "czepialsko" traktuję niektóre cechy aplikacji, tak o wydajności nie mogę powiedzieć najmniejszego złego słowa. Z dysku twardego na SSD (nie każdy program radzi sobie dobrze z SSD), podłączony za pomocą zewnętrznej obudowy (nie każdy program radzi sobie dobrze z zewnętrznymi obudowami) przez USB 3.0 (nie każdy program radzi sobie dobrze z USB 3.0) Partition Magic utworzył odpowiednie wolumeny i przeniósł ponad 45 GB danych w niespełna 20 minut. To bardzo dobry wynik.
Na skutek klonowania system operacyjny można było z sukcesem i bez najmniejszych problemów uruchomić z SSD. W takim wypadku, gdyby chcieć zakończyć proces przechodzenia na nowy nośnik, wystarczyłoby otworzyć obudowę laptopa, zamienić miejscami SSD z HDD, a na tym ostatnim zrobić porządek - zostawiając na wszelki wypadek dotychczasowe partycje (kopii bezpieczeństwa systemu nikdy za wiele) i w wolnym miejscu tworząc kolejne, służące jako magazyny danych.
Ten artykuł nie był jeszcze komentowany. Bądź pierwszy - dodaj swoją opinię.