close

Informacja dotycząca plików cookies

Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie, w celu dostosowania ich do indywidualnych potrzeb każdego użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszych serwisów internetowych, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies

Strona glowna
DYSKI TWARDE/SSD

 

Spis treści



EaseUS Partition Master 10.1 Professional - recenzja

Partycjonowanie dysków



Dodział dysku twardego na partycje to jedna z pierwszych czynności, które warto wykonać po zakupie nowego komputera. Producenci HDD nie robią tego domyślnie. Również kupując laptopa otrzymujemy co prawda zwykle urządzenie na którym partycji jest przynajmniej kilka (przykład – obrazek poniżej), jednak główna dostępna dla użytkownika przestrzeń dyskowa jest właściwie zawsze "w jednym kawałku".

W zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby z tylko jedną partycją pozostał dodatkowy nośnik danych, choć i tu często podzielenie jego przestrzeni ma swoje zalety. Większą liczbę partycji można traktowaćjako foldery dostępne bezpośrednio z "Mojego komputera" (podczas gdy tworzenie takich katalogów na niepodzielonym nośniku wymaga jednego kliknięcia więcej przy dostawaniu się do własnych danych). Tym bardziej warto dzielić na partycje dysk systemowy. W tym wypadku jest to kwestia nie tylko wygody, ale i bezpieczeństwa danych. Trzymanie informacji takich jak zdjęcia i dokumenty na tym samym wolumenie co system operacyjny może rodzić problemy w przypadku konieczności reinstalacji, a nawet przywrócenia OS-u.

W naszym przypadku zechcemy podzielić partycję systemową, zajmującą zdecydowaną większość powierzchni dysku twardego w naszym notebooku na cztery mniejsze wolumeny.

Po kliknięciu prawym przyciskiem myszy na "Dysk C" uruchamia się narzędzie zmiany rozmiaru oraz przesuwania partycji. Wybierając rozmiar wolumenu systemowego należy oszacować swoje potrzeby; z jednej strony nie warto rezerwować dla systemu więcej miejsca niż jest to konieczne, z drugiej trzeba uwzględnić nie tylko przewidywaną ilość zainstalowanych programów, ale również miejsce dla wszelkiego rodzaju plików tymczasowych itp, o ile nie zamierzamy wskazywać ich lokalizacji w innym miejscu na dysku. Na obecne potrzeby można śmiało zakładać, że większości użytkowników wystarczy na OS 50 GB przestrzeni dyskowej. Wartość ta ulegnie znacznemu powiększeniu w przypadku osób instalujących na partycji systemowej gry; tu nierzadko jeden tytuł wymaga dodatkowych kilkudziesięciu gigabajtów cyfrowej przestrzeni. W naszym przypadku przyjmiemy, że partycja C: będzie miała wielkość 100 GB.

To kwestia estetyki, ale bardzo nie lubię sytuacji jak powyżej; kiedy windowsowy eksplorator wyświetla partycje o rozmiarach prezentowanych w ułamkach. Aby uniknąć takich wielkości wystarczy podając rozmiar partycji w megabajtach pamiętać o przeliczniku 1 GB = 1024 MB. Następnie do wyniku dodajemy kilkadziesiąt megabajtów – inaczej system odejmie wielkość plików systemowych (pliku stronicowania) i pokaże wynik np. 99,9 zamiast 100 GB. W tym wypadku aby uzyskać 100 GB wpisujemy wartość 102500 MB.

Wolumin na którym planujemy wykonać operację zostanie zablokowany. W tym momencie nie są jeszcze stosowane żadne zmiany. Operację można cofnąć, można też dodać do kolejki kolejne zmiany, wreszcie dostępna jest opcja przeprowadzenia zmian, którą wybieramy.

Ponieważ operacja jest przeprowadzana na partycji systemowej, na której znajdują się pliki nieprzenaszalne podczas pracy Windowsa, do wprowadzenia zmian jest niezbędne ponowne uruchomienie komputera. Jeżeli w międzyczasie użytkownik rozmyśli się, może jeszcze w ciągu kilku sekund po uruchomieniu komputera anulować zmiany poprzez wciśnięcie dowolnego klawisza na klawiaturze. Jeżeli tego nie uczyni, program rozpocznie pracę. Partition Master nie ma co prawda blokady anulującej pracę np. Przy zbyt niskim poziomie naładowania baterii albo niepodłączonym zasilaczu, ale dla dobra swojego dysku należy pamiętać o zadbaniu o oba czynniki jednocześnie – naładowany akumulator i podłączenie do zewnętrznego źródła zasilania. Jeżeli bowiem podczas przeprowadzania zmian dojdzie do zaniku zasilania, bardzo prawdopodobna jest utrata danych.

Po ponownym uruchomieniu komputera "dysk C" ma już pożądany rozmiar – eksplorator Windowsa pokazuje okrągłe 100 GB.

Teraz warto zająć się rozdysponowaniem pozostałej przestrzeni. W tym wypadku utworzymy trzy dodatkowe partycje: dwie o pojemnościach po 300 GB i trzecią utworzoną z tego, co pozostanie.

Tworzenie nowych partycji odbywa się analogicznie. W tym wypadku poza ustaleniem rozmiaru oraz etykiety możliwy jest oczywiście wybór systemu plików. W tym względzie Partition Master oferuje dość podstawowy "pakiet" – NTFS, FAT32 oraz linuxowe EXT2 i EXT3. Dla użytkownika Windowsa lista w zupełności wystarczająca, choć od programu z "Pro" w nazwie można by się spodziewać nieco więcej.

Na koniec otrzymujemy w pełni zagospodarowany dysk. W kolejce czekają trzy oczekujące operacje: utworzenie partycji F, G i H.

Ponieważ tym raze operacje przeprowadzane są na niewykorzystywanej przestrzeni nośnika, nie ma potrzeby ponownego uruchamiania systemu. "Pusta" przestrzeń to brak danych, które trzeba by było przenieść, a co za tym idzie zwiększone tempo operacji. Najgorzej operuje się na partycjach mocno zapełnionych danymi, natomiast tu trzy zadania zostały wykonane w kilkanaście sekund.

EaseUS idzie z duchem czasu – po udanym wykonaniu zadań Partition Manager wyświetla okno zachęcające do "podzielenia się radością" z przyjaciółmi za pośrednictwem facebooka, google + lub twittera. Cóż, nie odczuwam zwykle jakiejś szczególnej radości po tym, jak program zrobi dokładnie to, co zrobić powinien i mam nadzieję, że nie będę musiał w niedalekiej przyszłości dzielić się swoją radością po poprawnym odtworzeniu piosenki przez odtwarzacz czy zapisaniu dokumentu przez program biurowy. Ten sposób zachęcania "zróbcie nam darmową reklamę wśród swoich znajomych" nieszczególnie przypada mi do gustu.

Tym niemniej trzeba przyznać, że aplikacja bezbłędnie poradziła sobie z wykonaniem zadania i teraz dysk twardy w notebooku jest zagospodarowany dokładnie tak, jak chciałem.

Ten artykuł nie był jeszcze komentowany. Bądź pierwszy - dodaj swoją opinię.