![]() |
Stworzenie wygodnego w użytkowaniu interfejsu użytkownika wbrew pozorom nie jest rzeczą łatwą. Jeśli się nad tym dobrze zastanowić, to w wielu aplikacjach rozkład poszczególnych elementów, a także logika działania całości w mniejszym lub większym stopniu sprawiają problemy; a używamy ich w miarę sprawnie tylko w myśl zasady, że “do wszystkiego można się przyzwyczaić”.
Najlepszym przykładem z ostatnich lat, który uzmysłowił użytkownikom, że to co znamy nie musi wcale działać tak jak działa, był mocno zmodyfikowany interfejs w Windows 8. Do dziś pozostaje sprawą sporną, który jest lepszy - stary czy z ósemki - a zmiany okazały się dla wielu tak nieprzyswajalne, że Microsoft w Windowsie 8.1 przywrócił - choć w zmienionej formie - menu Start. Podobnie zdezorientowanie czują nieraz osoby stykające się po raz pierwszy z linuxem, jeśli wcześniej używali Windowsa, czy też iOS, jeśli wcześniej korzystali z Androida.
W przypadku Partition Master interfejs okazuje się całkowicie intuicyjny. To oczywiście kwestia osobistej oceny każdego użytkownika, ale program wydaje się być zbudowany zgodnie z najlepszymi standardami i pozwala na wysoce komfortowe i intuicyjne użytkowanie. Interfejs jest tak dobry, że na początku nawet nie przychodzi na myśl, że należałoby go skomentować. To tak jak z wodą przy kąpieli - zauważamy, jeśli jest za zimna albo za ciepła, natomiast gdy temperatura jest optymalna, to nawet nie czujemy, że jesteśmy zanurzeni.
Kolejną zaletą aplikacji jest to, że nie stara się nas zadziwić na siłę. Na ekranie w danym momencie wyświetlane są jedynie te opcje, które mogą okazać się przydatne w danym momencie pracy (po kliknięciu na pojedynczą partycję nie wyświetlą nam się opcje dotyczące całego dysku itp.). Niektórym propozycjom konkurencji wyraźnie tego brakuje.
Obsługa programu staje się nieco mniej wygodna przy użyciu wyświetlaczy dotykowych. Tu jednak trudno winić producenta - obecnie ze świecą można szukać aplikacji oferujących w pełni przemyślane rozwiązania w tej dziedzinie. W tym kierunku można zrobić naprawdę wiele, szczególnie że wszystkie ekrany dotykowe rozpoznają wiele punktów nacisku i aż prosi się, żeby np. można było po stuknięciu w skraj partycji podczas zmiany jej rozmiaru jednym palcem ustawiać jej rozmiar z dokładnością do dziesiątek gigabajtów, a drugim, na wyświetlonym dodatkowym pasku (albo i paskach) już bardziej precyzyjnie. Podobne pomysły można by mnożyć, a na razie jest ich jak na lekarstwo po prostu ze względu na słabe rozpowszechnienie wyświetlaczy dotykowych w komputerach osobistych.
Ten artykuł nie był jeszcze komentowany. Bądź pierwszy - dodaj swoją opinię.