Rozbudowane możliwości multimedialne mają stanowić cechę szczególną modelu DS214play, wyróżniającą urządzenie wśród innych propozycji z bogatej oferty producenta. To te magiczne "play" ma zwrócić uwagę kupującego i – co istotne – skłonić go do wydania ponad 200 zł więcej niż gdyby zdecydował się na podstawową "214-tkę".
Najbardziej promowaną różnicą pomiędzy DS214 a DS214play jest możliwość transkodowania otrzymanego sygnału wideo do rozdzielczości 1080p, czyli pełnego HD. Inne modele firmy pozwalają albo na transkodowanie jedynie w obrębie rozdzielczości do 720p (HD ready) włącznie, albo też w ogóle nie udostępniają tej funkcji.
Idea transkodowania ma polegać na tym, że użytkownik otrzyma na swoje urządzenie obraz o możliwie jak najlepszej jakości, który przy tym można odtworzyć bez nadmiernego obciążania procesora i pozostałych podzespołów.
W przypadku oprogramowania Synology za obróbkę i przesyłanie materiałów wideo odpowiada Video Station.
Aplikacja pozwala na znacznie więcej niż tylko przesyłanie filmów – pozwala na skatalogowanie ich, segregowanie, czy przeszukiwanie stworzonej bazy.
Materiały – czy to domowe, czy też swoją kolekcję filmów – można opisywać lub w przypadku ogólnodostępnego filmu pobrać najważniejsze informacje z internetu, dostępna jest też opcja opatrzenia każdego z plików własną miniaturką, wizualizującą co mniej więcej znajduje się "w środku".
W naszym wypadku użyliśmy jako plików testowych krótkich dem w jakości HD o możliwie najwyższej jakości (choć nie były to materiały bezstratne), które odtwarzaliśmy na komputerach o różnej wydajności. Teoria mówi, że skoro obraz jest transkodowany, komputer stacjonarny o wydajności znacznie wyższej niż jest potrzebna do odtwarzania "samodzielnie" filmów HD powinien też bez problemu poradzić sobie ze strumieniowym przyjęciem materiału z serwera NAS.
Niestety, w tym miejscu teoria zderza się ze smutną rzeczywistością. Okazuje się, że plik całkowicie płynnie odtwarzany na komputerze sprzed kilku lat (C2D@3.0 GHz, GeForce 9600GT 512 MB DDR3) przy przesyłaniu z NASa okazał się materiałem tak wymagającym, że procesor przy 100-procentowym obciążeniu jeszcze nie dawał sobie rady z właściwą obsługą. Problem znika oczywiście przy nowszym sprzęcie, jednak przykład pokazuje absurdalność sytuacji – przy użyciu NASa potrzeba do odtwarzania większej mocy obliczeniowej niż gdy procesor i GPU same zajmują się odtwarzaniem cyfrowego sygnału wideo.
Ten sam eksperyment powtórzyliśmy przy zastosowaniu smartfona Xperia J i mobilnej aplikacji DS Video. Na szczęście w tym wypadku apka spisała się na medal. Co prawda na początku materiały HD przycinały się bardzo mocno (co jest zrozumiałe w przypadku tak przeciętnego sprzętu; aplikacja tego nie wykryła), ale po ręcznej zmianie jakości na średnią uzyskana została właściwa płynność.
Za aplikację mobilną producentowi należą się słowa uznania. DS video jest dopracowana w drobnych szczegółach i niezwykle użyteczna. Gdyby była dostępna ekskluzywnie na DS214play – sama ona byłaby bardzo znaczącym argumentem za wyborem tego właśnie produktu. Poniżej zbiór najważniejszych opcji konfiguracyjnych programu:
Ten artykuł nie był jeszcze komentowany. Bądź pierwszy - dodaj swoją opinię.