Seagate BlackArmor NAS 420 - test
Użytkowanie
Seagate BlackArmor NAS serii 400 jest sprzedawany w kilku wersjach różniących się między sobą tylko
ilością i wielkością dołączonych dysków twardych. Sam fakt dołączania w zestawie dysków twardych
czyni ten serwer jednym z niewielu NAS'ów gotowych do użytkowania zaraz po wyciągnięciu z pudełka
bez konieczności kupowania dodatkowo dysków twardych. Większość urządzeń dostępnych w sprzedaży
nie zawiera dysków w komplecie: co z jednej strony ma swoje plusy, ponieważ klient nie
jest skazany na jednego producenta dysków i może wykorzystać posiadane dyski twarde. Z drugiej,
gdy takimi nie dysponuje musi kupować dodatkowo, co zwiększa konieczną do wydania kwotę.
W oprogramowaniu serwera główny nacisk został położony na funkcje związane z przechowywaniem danych,
ich zabezpieczaniem i tworzeniem kopii bezpieczeństwa. Tak więc możliwe jest tworzenie macierzy
RAID 0, RAID 1, RAID 5, RAID 10 oraz JBOD. Możliwe jest migrowanie do innych trybów RAID oraz rozszerzanie
wolumenów na większe dyski.
W końcu możliwe jest też szyfrowanie folderów i całych wolumenów. Klucz podczas
tworzenia pierwszego zaszyfrowanego udziału zapisywany jest na podpiętym przez USB dysku i od tego momentu
dysk ten staje się kluczem koniecznym do odczytania zaszyfrowanego udziału. Ten sam klucz używany jest przy
tworzeniu kolejnych zaszyfrowanych udziałów do momentu zresetowania go za pomocą opcji z menu
System -> Advanced. Wtedy zostanie wygenerowany nowy klucz który będzie używany przy dostępie do danych a stare dane mimo, że są
nadal widoczne staną się niezdatne do użytku. Katalogi przed podłączeniem klucza są widoczne, ale nie ma do
nich dostępu. Po podłączeniu klucza zawartość katalogów jest dostępna dla użytkowników aż do następnego
restartu serwera.
Niestety nie ma możliwości odłączenia raz odkodowanego katalogu za wyjątkiem metody opisanej powyżej
(ponowne uruchomienia urządzenia).
Klucz zapisany na zewnętrznym dysku USB.
Szyfrowanie ma też inne ograniczenia. Nie ma możliwości dostępu do zaszyfrowanych danych
(oczywiście po ich odszyfrowaniu) przez unixowy protokół NFS. Nie można uruchomić dla takiego katalogu
serwisu UPnP, oraz nie można skorzystać z usługi Drag&Sort.
Sama usługa Drag&Sort służy
do automatycznego segregowania plików według ich rozszerzeń. Pliki są dzielone na trzy
kategorie: muzyka, filmy i zdjęcia. Niestety Drag&Sort segreguje tylko pliki, bez zachowania oryginalnej
struktury katalogów.
Efektem są puste katalogi w których znajdowały się pliki oraz trzy katalogi ze wszystkimi plikami
danego rodzaju zgromadzonymi w jednym miejscu. Jednym słowem powstaje bajzel. Poza tym usługa nie
rozpoznaje wszystkich rozszerzeń prawidłowo. Na przykład pliki *.flv nie są brane pod uwagę.
Przed sortowaniem:
Po sortowaniu:
Serwer umożliwia korzystanie z dobrodziejstw technologii hot swap.
Umożliwia to zmienianie dysków w trakcie pracy
urządzenia. Pokazaliśmy to na przykładzie uszkodzenia jednego z dysków macierzy RAID 5 składającej się
z czterech
dysków. W trakcie działania urządzenia, dysk numer 4 został usunięty z serwera i sformatowany na
zewnętrznym komputerze
po czym podpięty ponownie na miejsce. Urządzenie w tym czasie wyświetliło błąd uszkodzenia macierzy.
Dane były cały
czas dostępne. Po ponownym podłączeniu dysku i dołączeniu go do macierzy, system rozpoczął długotrwałą
odbudowę
uszkodzonego wolumenu. W trakcie tej czynności dane nadal były dostępne, jedynie szybkość transferów
spadła do poziomu około 10 MB/s. Po zakończeniu procesu naprawy wszystko
wróciło do normy.
Wyświetlacz LCD znajdujący się na przedniej części obudowy
służy do celów informacyjnych. Można na nim sprawdzić:
- adres IP obu interfejsów sieciowych,
- nazwę urządzenia i grupy roboczej,
- stan dysków twardych w urządzeniu, tzn. czy przechodzą test S.M.A.R.T.
- procent zajętości wolumenów,
- prędkość obrotową wentylatora,
- temperaturę systemu,
- aktualne alerty, na przykład uszkodzenie macierzy,
- zawartość portów USB,
- datę i czas.
Wyświetlacza niestety nie da się wyłączyć. Nawigacja po funkcjach wyświetlanych na ekranie jest dość
kłopotliwa: odbywa się ona za pomocą dwóch przycisków co nie jest zbyt szczęśliwym rozwiązaniem.
W praktyce wyświetlacz przydaje się tylko do wyświetlania błędów.
Serwer wyposażony jest w wentylator o rozmiarach 92x92 mm. Wentylator jest stosunkowo cichy. Wieczorem,
kiedy dźwięki otoczenia cichną jest słyszalny. Cztery pracujące dyski twarde potrafią go
skutecznie zagłuszyć. BlackArmor podczas naszych
testów osiągał temperatury oscylujące wokół 36 C. Temperatury dysków twardych niestety nie
są wyświetlane. Należy jednak
zaznaczyć, że serwer stał w chłodnym miejscu, gdzie temperatura otoczenia wynosiła 17 C.
Pobór energii nie odbiegał od standardów w tej klasie urządzeń i wynosił:
- 37W - praca z dwoma dyskami
- 55W - praca z czterema dyskami
- 49W - bezczynność z czterema dyskami
- 23W - cztery dyski uśpione
- 9W - serwer wyłączony
Ten artykuł komentowano 5 razy. Zobacz komentarze.
Zobacz testy podobnych urządzeń