close

Informacja dotycząca plików cookies

Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie, w celu dostosowania ich do indywidualnych potrzeb każdego użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszych serwisów internetowych, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies

Strona glowna
DYSKI TWARDE/SSD

 

Spis treści



Recenzja serwera WD My Cloud EX2

Użytkowanie



System operacyjny serwera My Cloud EX2 to oczywiście Linux. Rozwiązanie to stało się standardem ze względu na niskie koszty, otwarty kod i bardzo dużą stabilność. Nie inaczej jest w tym przypadku. Serwer działa sprawnie, nie wiesza się i nie stwarza problemów. Dodatkowo producent umożliwia pobranie kodu źródłowego systemu operacyjnego ze swojej strony internetowej. Jest to duża zaleta dla niewielkiej grupy osób, ale jednak warto o tym wspomnieć, bo nie jest to stała praktyka wśród producentów NAS-ów.

Serwer wyposażony jest w procesor Marvel taktowany zegarem 1,2 GHz i 512 MB pamięci RAM. Taka konfiguracja w zupełności wystarcza do normalnego użytkowania. Prędkości transferów oscylują wokół 50 MB/s a w niektórych przypadkach zbliżają się do 70 MB/s. W warunkach domowych i w małych firmach użytkownicy powinni być zadowoleni z osiągów. Jedynym miejscem gdzie widać słabość tego systemu to praca z zaszyfrowanymi danymi. W takim przypadku transfery spadają do około 10 MB/s.

Pierwsze pytanie nasuwające się po wyciągnięciu urządzenia z pudełka to „jak je włączyć?”. Odpowiedź jest bardzo prosta. Serwer sam się włączy po podłączeniu zasilania. Później należy korzystać z funkcji Wake on LAN. Na szczęście producent zadbał o to, aby czynność ta nie sprawiała kłopotów i dodał do serwera mały programik WD Quick View, który pozwala uruchomić serwer z paska zadań systemu Windows.

Serwer nie posiada także przycisku do kopiowania zawartości USB na dysk. Zamiast tego można włączyć automatyczne kopiowanie po podłączeniu dysku USB. Kopiowanie może się odbywać w obie strony, to znaczy z dysku USB na serwer oraz z serwera na dysk USB. Dodatkową funkcją oprogramowania rzadko widywaną u konkurencji jest automatyczne kopiowanie zdjęć z aparatu fotograficznego po jego podłączeniu.

Bardzo udany jest dołączony do serwera program do tworzenia kopii bezpieczeństwa danych WD SmartWare. Obsługuje wszystkie najważniejsze funkcje które powinien mieć taki program, a do tego jego interfejs jest prosty i czytelny. Przy jego pomocy można tworzyć kopie według harmonogramu, automatycznie monitorować zmiany w plikach, a także przechowywać kilka wersji plików. Zakup urządzenia upoważnia do aktualizacji programu do wersji Pro, która różni się od podstawowej możliwością kopiowania danych na serwery inne niż WD oraz do internetowej usługi DropBox.

Serwer przeszedł pomyślnie nasz standardowy test uszkodzenia macierzy. WD sygnalizował ten fakt miganiem diod i czerwonymi monitami w menu głównym interfejsu. Gdy zaznaczona jest odpowiednia opcja, serwer sam rozpocznie naprawę macierzy po wymianie dysku. W przeciwnym wypadku trzeba zainicjować proces ręcznie.

Serwer obsługuje szyfrowanie danych. Niestety zaszyfrować można tylko cały wolumen, a nie pojedyncze foldery. Kolejne zalety urządzenia to: możliwość montowania obrazów ISO jako udziałów oraz obecność zarówno serwera jak i klienta iSCSI.

Producent nie ustrzegł się drobnych wad. System pomocy jest całkiem dobry, ale nie ma do niego odnośnika z każdego miejsca w menu, przez co każdej informacji trzeba szukać ręcznie. Zamiast tego wystarczyło w każdym miejscu menu umieścić link do odpowiadającego mu miejsca w pomocy. Byłoby to sporo wygodniejsze. Producent nie zadbał niestety o obecność serwera wydruku i do WD nie można podłączyć drukarki. Nie da się także skonfigurować czasu po jakim dyski twarde zostaną uśpione, a do każdego nowo utworzonego udziału trzeba włączyć dostęp przez ftp ręcznie. Nie są to może duże problemy i można się do nich przyzwyczaić, ale z redakcyjnego obowiązku musieliśmy o nich napisać kilka zdań.

Jest jeszcze jeden minus, na który pewnie nie zwróci uwagi 99% użytkowników, jednak w warunkach testowych było to wysoce irytujące. Nie można się zalogować i pracować na jednym koncie użytkownika/administratora z dwóch różnych adresów IP jednocześnie. Nawet z tego samego komputera i przeglądarki po przydzieleniu mu innego adresu IP trzeba czekać na automatyczne wylogowanie przez system, lub przed zmianą komputera trzeba się wylogować ręcznie.

Drobną, ale przyjemną rzeczą jest możliwość wyłączenia diod informacyjnych. Nie każdy producent dba o takie drobiazgi, a migające diody w domu mogą niektórym przeszkadzać. Serwer mimo zastosowania małego wysokoobrotowego wentylatora jest zaskakująco cichy. Głównym źródłem hałasu są tutaj dyski twarde. Z doświadczenia jednak wiemy, że takie małe, szybkie wentylatory mają krótszą żywotność niż większe i wolniejsze, przez co szybciej zaczynają wydawać niepożądane dźwięki.

Ten artykuł komentowano 1 raz. Zobacz komentarze.

Zobacz testy podobnych urządzeń