Recenzja dysków Seagate FreeAgent
FreeAgent Go
FreeAgent Go to seria 2.5” przenośnych dysków twardych firmy Seagate podłączana do komputera
przez złącze USB 2.0. W najnowszym wydaniu reprezentowana jest przez trzy pojemności: 250, 320 i 500 GB,
w czterech kolorach: czerwonym, czarnym, niebieskim i srebrnym. Co ciekawe, na stronie Seagate’a można
znaleźć kolorów dziesięć, ale niestety tylko dla użytkowników w USA. Szkoda, bo prezentują się bardzo efektownie,
przynajmniej na zdjęciach. We wszystkich dyskach serii FreeAgent Go talerze kręcą się z prędkością 5400 rpm.
Wymiary zewnętrzne to 12.5 mm x 80 mm x 130 mm, a waga oscyluje w granicach 160 g, co oznacza, że możemy go
zabrać ze sobą wszędzie i nie będzie zbytnio przeszkadzał. Obudowa wykonana jest z plastiku i częściowo z
aluminium, co pozwala na lepsze odprowadzanie ciepła, a także zdecydowanie poprawia wygląd. Spód pokryty jest
gumą, dzięki czemu dysk nam się nie wyślizgnie z rąk a także będzie stabilniej leżał na biurku. Te dyski są
ładne i na pierwszy rzut oka
bardzo solidnie wykonane.
Warto wspomnieć, że aluminium z którego wykonana jest obudowa nie jest polerowane, dzięki czemu
nie zostają na niej ślady po palcach.
W opakowaniu oprócz dysku znajdziemy instrukcję obsługi, warunki gwarancji oraz kabel USB.
Do dysków 250 i 320 GB dołączany jest kabelek o długości około 40 cm, do notebooka jest to
wystarczające i wygodne, ale jeśli chcemy podłączyć do desktopa to pojawia się problem, w naszym przypadku
to był dylemat: albo będzie leżał na podłodze, albo wisiał w nienaturalnej pozycji. Na szczęście mieliśmy
inny kabel przez który dysk został podłączony do komputera i jednocześnie można go było położyć na biurku.
W opakowaniu dysku o pojemności 500 GB producent dołączył dłuższy kabel z dwoma wtyczkami USB (dodatkowe
zasilanie dla dysku). Można też dokupić Accessory Pack, czyli stację dokującą i opakowanie podróżne na dysk.
Po podłączeniu do komputera światełka na dysku zaczynają pulsować w takt ruchu
głowic. Takie niekonwencjonalne rozwiązanie
przypadło nam do gustu. Nie jest to - tak jak w przypadku innych dysków - migająca, pojedyncza dioda,
tylko kilkadziesiąt świecących otworków w górnej części obudowy.
Efekt wizualny jest bardzo miły dla oka. Odpowiednia opcja w oprogramowaniu umożliwia wyłączenie oświetlenia.
Ten artykuł komentowano 12 razy. Zobacz komentarze.