D-Link DNS-343 - test serwera NAS
Użytkowanie
Obsługa D-Linka DNS-343 jest bardzo prosta. Wszystkie jego funkcje są
nieskomplikowane w użytkowaniu i konfiguracji. Niestety funkcji tych nie jest dużo.
Brakuje takich aplikacji jak serwer WWW, klient sieci p2p (jest dostępny w wersji beta),
możliwości dzielenia się zdjęciami. Brakuje dostępu do serwera poprzez Telnet/SSH.
Niektóre niedogodności można usunąć instalując alternatywne oprogramowanie.
Do tego celu wymagana jest jednak minimalna znajomość obsługi Linuksa.
O ile część programowych ograniczeń można ominąć, to sprzętowych już nie bardzo.
Jeden port USB, brak możliwości podłączenia zewnętrznego dysku twardego, brak obsługi funkcji hot-swap
powodują, że D-Link znacząco odstaje wśród konkurencji w tym przedziale cenowym.
Oczywiście powyższe braki nie umniejszają jego przydatności jako miejsca przechowywania danych.
Do tego celu nadaje się znakomicie, a obsługa RAID 5 zapewnia wysoki poziom bezpieczeństwa naszych danych. D-Link
wyróżnia się na tle innych serwerów obsługą systemu plików EXT2. Większość konkurencji oferuje tylko system EXT3,
który jest bezpieczniejszy dzięki zastosowaniu księgowania, czyli dokładnego zapisywania zmian które zaszły
na dysku, przez co system jest w stanie szybciej przywrócić utraconą spójność systemu plików. W EXT3 odbywa się
to pewnym kosztem, kosztem wydajności przy zapisie.
Testy wydajnościowe pokazują, że zastosowanie systemu EXT2 wyraźnie poprawiło szybkość transferów.
Serwer wyposażony jest w całkiem przydatny wyświetlacz OLED. Tekst na nim jest wyraźny i dobrze widoczny
pod różnymi kątami. Umożliwia on wyświetlenie:
- nazwy urządzenia
- adresu IP
- wersji oprogramowania
- temperatury systemu
- statusu serwera FTP
- statusu serwera UPnP
- postępu formatowania
- zajętej przestrzeni na woluminach
- statusu RAID
Między poszczególnymi ekranami poruszamy się za pomocą przycisku Next, do użycia którego
należy użyć stosunkowo dużej siły. Ekraniku nie da się całkiem wyłączyć. Da się za to ustawić, aby po danym
czasie przechodził w stan uśpienia w którym wygląda jak domyślny wygaszacz ekranu w Windows XP.
Gdy zapadną ciemności nie powinien przeszkadzać bardziej wrażliwym użytkownikom.
Serwer UPnP bez problemów jest rozpoznawany przez kompatybilne urządzenia. Niestety nie udało nam się
zmusić do strumieniowania plików *.wav. Nie było problemów z *.mp3 i *.flac.
Temperatury - pomimo zastosowania dwóch wentylatorów - są dosyć wysokie. Dyski osiągają do 47 st. C,
a system do 48 st. C. Wentylatory są dosyć ciche, do momentu gdy nie kręcą się z maksymalnymi prędkościami,
co na szczęście nie zdarza się często.
Pobór prądu kształtuje się następująco:
- 20W - dyski uśpione (konfiguracja z dwoma dyskami)
- 27W - bezczynność z dwoma dyskami
- 32 - 34W - praca pod obciążeniem, konfiguracja z dwoma dyskami
- 6W - serwer wyłączony
DNS-343 wyposażony jest w 500 MHz procesor typu ARM.
System operacyjny to - jak już wcześniej wspomnieliśmy - Linux.
Kod beta
D-Link - wychodząc naprzeciw wymaganiom użytkowników - w najnowszej wersji beta oprogramowania umożliwił
odczyt danych z modułów S.M.A.R.T. dysków twardych, oraz dodał obsługę paczek z dodatkowym oprogramowaniem.
Dostępne pakiety - także w wersji beta - to ADS i BitTorrent. Dziwne jest to, że ADS nie jest oryginalnie
zintegrowany z oprogramowaniem i trzeba go dogrywać osobno, ale widać inżynierowie D-Linka mieli jakiś cel
decydując się na taki krok. Oferowany w wersji beta klient BitTorrenta posiada sporo ograniczeń.
Nie ma możliwości ingerencji w kolejkę pobrań, nie można ustalać priorytetów ani ustawić liczby
połączeń na zadanie. Jest za to możliwość ustawienia portu połączeń przychodzących, ręcznego ustawienia
przepustowości łącza (osobno dla wysyłania i pobierania), oraz ustawienia czasu późniejszego udostępniania
ściągniętego pliku. W najnowszej wersji oprogramowania beta dodano też obsługę protokołu NFS.
W wersji beta znajduje się też ciekawy widget. W testowanej przez nas wersji wyświetla na ekranie komputera
dokładnie te same informacje, które możemy odczytać z wyświetlacza znajdującego się na obudowie serwera.
Błędy
Niestety serwer posiada pewne mankamenty. Co pewien czas gubi sieć na około jedną sekundę.
Nie powoduje to zerwania odbywających się w tym czasie transferów, ale na wyświetlaczu OLED serwera
wyświetlany jest komunikat informujący o fakcie utraty połączenia, a transfer na ten czas się zatrzymuje.
D-Link podczas testów zawiesił się nam kilka razy na tyle, że nie można się z nim było skontaktować w żaden sposób.
Jedynym ratunkiem był fizyczny restart serwera.
Jednym z najbardziej uciążliwych problemów są prędkości transferów downloadu dużych plików poprzez protokół FTP.
Podczas gdy transfer zdjęć dochodził do 20 MB/s, testowy plik iso potrafił ściągać się z prędkością
oscylującą wokół około 4 MB/s. Problem ten pojawiał się tylko przy transferze dużych plików i tylko
poprzez protokół FTP. Obsługa techniczna D-Linka twierdzi, że jest to najprawdopodobniej „ograniczenie
sprzętowe związane z koniecznością obróbki danych opakowanych w protokół ftp”. Nie jest to kwestia
oprogramowania w wersji beta, gdyż sprawdzaliśmy też ostatnią oficjalną wersję dostępną u producenta.
Miejmy nadzieję, że programiści D-Linka poradzą sobie z tymi problemami i następne wersje firmware
pozbawią go wyżej opisanych wad.
Widok na serwer w otoczeniu sieciowym Windows
Widok na udostępnione katalogi.
Ten artykuł komentowano 3 razy. Zobacz komentarze.
Zobacz testy podobnych urządzeń