SATA, czyli Serial Advanced Technology
Attachment, jak sama nazwa wskazuje opiera się na technologii szeregowego
przesyłu danych.
Oprócz wszystkich zalet ATA posiada dodatkowo:
- Większą przepustowość przepływu
danych: 150MB/s (SATA) oraz 300MB/s (SATA II). Transfer
dotyczy wymiany danych pomiędzy kontrolerem a dyskiem.
- Inną budowę przewodów
transmisyjnych i zasilających, która z racji na mniejsze od ATA gabaryty
pozwala na lepszą wentylację wnętrza komputera. Dodatkowo przewody transmisyjne
SATA gwarantują bezproblemowy przesył danych przy odległości do 1.5 m.
- Inny kontroler. Z racji zmiany
interfejsu zmianie uległ także sam kontroler. W zależności od producenta płyty
głównej mamy do czynienia z mniej lub bardziej udanymi kontrolerami SATA.
Dodatkowy
kontroler na wyposażeniu płyty głównej nie jest żadnym novum, także obsługa
macierzy dyskowych RAID jest tutaj na porządku dziennym.
- Wsparcie dla technologii NCQ
(Native Command Queuing), czyli optymalizację zapisu danych na dysku nazywaną
kolejkowaniem poleceń/rozkazów. Funkcja ta wymaga wsparcia zarówno ze strony
płyty głównej jak i samego dysku. Od dawna wykorzystywana w SCSI, od niedawna
obecna na domowych komputerach polega w skrócie na uporządkowaniu w optymalny
sposób poleceń płynących do dysku twardego - wszystko po to, aby zaoszczędzić
czas potrzebny na skoki głowic dysku. Nie miałem okazji naocznie przekonać się
o wzroście wydajności płynącej z NCQ, jednak według testów przeprowadzonych
przez różne witryny internetowe jest to wzrost rzędu 5-10%. Bez wątpienia dużym
plusem technologii NCQ jest zmniejszenie zużycia podzespołów mechanicznych
dysku.
- Bezzworkowa konfiguracja
dysku. Z tym bywa różnie, osobiście jednak nie spotkałem się z potrzebą użycia
zworek do dysków SATA. Brak zworek tłumaczy fakt podłączenia tylko jednego
dysku pod jeden port SATA – w przypadku ATA mamy możliwość podłączenia dwóch
urządzeń na jednym kanale
Mamy zatem do czynienia z przyszłościowym
standardem: z możliwością szybszego przesyłu danych oraz kilkoma nowymi
technologiami, których wykorzystanie zależne jest nie tylko od samego dysku, ale
również od kontrolera i płyty głównej.
I tutaj pojawia się istotny problem –
deklaracje odnośnie zwiększenia transferu SATA względem ATA dla większości
użytkowników nie mają potwierdzenia w testach.
Niestety, producenci dysków wciąż nie uzyskali
pełnego wsparcia ze strony kontrolerów.
To, że osiągi dysków SATA deklarowane przez
ich producentów nie są wyssane z palca potwierdza kontroler o nazwie RAIDCore
firmy Broadcom:
strona Broadcom.
Zwykły kontroler w postaci karty PCI, który w
testach robi naprawdę duże wrażenie udowadnia, iż wina niskich transferów leży
w głównej mierze po stronie wąskiego gardła kontrolera.